Ślub cywilny - czas na dodatki

Po poście na temat sukienki na ślub cywilny przyszedł czas na post dotyczący dodatków. Bo przecież sukienka to nie wszystko. :-)

Nie wiem, jak Wam, ale mi zawsze przysparzało trochę problemów znalezienie ładnie wyglądających, delikatnych, a, co najważniejsze, pasujących do siebie dodatków. No bo do sukienki przydałoby się jeszcze znaleźć pasujące:
  • biżuteria (np. kolczyki)
  • torebka
  • buty
  • marynarka / bolerko.
Zacznijmy od biżuterii. Według mnie biżuteria ślubna powinna być przede wszystkim bardzo elegancka, ale i delikatna. Moim faworytem dotyczącym kolczyków to perły. Nie ma chyba bardziej eleganckich kolczyków niż te wykonane z pereł. Ja je poprostu uwielbiam.

Jeśli chodzi o kolczyki wybrane przeze mnie na ślub cywilny, to miałam szczęście, bo mniej więcej rok wcześniej kupiłam idealnie pasujące perłowe kolczyki. Zgadnijcie z jakiego sklepu? ;-) Tak! Z asos.com. :-) Oto one:


A tak wyglądały założone przeze mnie w tym szczególnym dniu. Tym razem wycinki zdjęć bez zakrytej twarzy ;-)




Sukienka na ślub miałą delikatnie złotawy perłowy odcień, dokładnie taki sam, jak perły w tych kolczykach. Podobają Wam się? 

No to kolczyki mam z głowy. Odsapnęłam z ulgą. ;-) No ale gdzie ja znajdę teraz ładne, pasujące do nich buty, które dodatkowo będą jeszcze wygodne i niedrogie? Bo butów, które by do sukienki pasowały niestety nie miałam. Wydawało mi się to być mission impossible.

Kiedyś przepiękne i dobrej jakości obuwie po przystępnych cenach kupowałam w Krakowie we wspaniałym sklepie outletowym znajdującym się na parterze nieistniejącej już Galerii Centrum, na skrzyżowaniu ulic Św. Anny i Wiślnej. Niestety kilka lat temu z nie wiadomo jakich przyczyn (zawsze w środku był tłum ludzi) zarówno sklep outletowy jak i galeria przestały istnieć. 

W tym momencie moje myśli skierowały się do outletu Factory na obrzeżach Krakowa. Nie przepadam może za galeriami i ta, mimo konkurencyjnych cen, nie jest wyjątkiem, ale nie miałam wyjścia. Kupowanie obuwia przez internet jest niestety dość ryzykowne. Patrząc na dany model obuwia nie wiesz przecież, ile takie buty ważą, jak są wewnątrz wyprofilowane, czy, kiedy je założysz, pięta z nich nie będzie wychodzić (a to w moim przypadku zdarza się niestety bardzo często), czy nie będą za szerokie albo za wąskie, czy rozmiar 38 (czyli ten, co zwykle noszę) będzie odpowiedni, a może dany model lub marka ma numerację zawyżoną lub zaniżoną? Dlatego, kiedy tylko mogę, a bardziej, kiedy po prostu potrzebuję kupić obuwie, udaję się w tym celu do sklepów stacjonarnych. Ponieważ cenię sobie w butach wygodę oraz dobrą jakość, a to niestety często równa się wysokim cenom, buty kupuję albo w centrach outletowych (Galeria Factory, sklepy TK Maxx), albo podczas wyprzedaży. 

Pamiętam, że wizyta w Galerii Factory była bardzo długa i męcząca. Kiedy straciłam już nadzieję na to, że tego dnia znajdę delikatne skórzane kremowe czółenka, postanowiłam zaglądnąć jeszcze do jednego sklepu, do którego zwykle nie wchodzę, bo wiem, że ceny są dość wysokie, choć jakość obuwia jest bardzo dobra. Chodzi mi o markę Gino Rossi. 

Poszłam na tył sklepu, gdzie zwykle leżą obuwie, z dodatkowymi rabatami. I wtedy je zobaczyłam. Idealne cieliste skórzane czółenka! Miały wszystko, czego potrzebowałam: delikatnie zaokrąglony nosek, idealny rozmiar (w tym przypadku 38,5), idealny kolor, były dodatkowo wygodne i, mimo wysokiego obcasa, stabilne. Jako że była to ostania para, od ceny discountowej dodatkowo doliczono rabat 30%. :-) Te piękne czółenka kosztowały mnie jedynie 120 złotych! Prawda, że niesamowita cena? Oto zdjęcia:


A tak wyglądały na mnie w dniu ślubu ;-)



Ale to nie koniec poszukiwań. Ostatnimi elementami do znalezienia były jeszcze torebka i bolerko albo marynarka.

Z torebką było trochę kłopotów, ale w końcu w tym samym outlecie, w którym znalazłam buty kupiłam również torebkę. Kolor torebki dokładnie taki sam jak szpilek z Gino Rossi, czyli kolejny idealnie pasujący do siebie element stroju. Znalazłam ją w sklepie Kulig. A tak wyglądała:



Na koniec, całkowicie przez przypadek, natknęłam się w sklepie TK Maxx na ciekawą, ciepłą i dobrej jakości marynarkę. Ślub brałam w październiku, a wiadomo, że w tedy z pogodą może być różnie. Musiałam się zabezpieczyć. ;-) Marynarka jest w kolorze czarnym, ale ponieważ sukienka również miała czarne elementy, nie przejęłam się tym zbytnio. Co więcej, czarna marynarka bardziej przyda mi się na przyszłość niż biała, pomyślałam. Zdjęcie marynarki mogliście zobaczyć przy okazji zdjęcia butów. :-)

To by było chyba na tyle jeśli chodzi o dodatki do sukienki na mój ślub cywilny. Co o nich sądzicie? Jak zawsze czekam na wasze komentarze.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty